
Zawód dla pasjonatów

Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że winiarstwo zarezerwowane jest wyłącznie dla rolników. Nic bardziej mylnego. Na szkoleniach organizowanych przez Polski Instytut Winorośli i Wina z Krakowa stanowili oni tylko 10-15 proc. ogółu słuchaczy. Większość zainteresowanych tym zawodem to najczęściej ludzie mający inne zajęcie, ustawionych życiowo, traktujących winiarstwo jak hobby lub sposób na dorobienie.
Dla Ewy Wawro, na co dzień dziennikarza, a zarazem właścicielki kilkumiesięcznej winnicy, to pomysł na zagospodarowanie 40-arowej działki przy domu, nowe wyzwanie, odskocznia od dotychczasowej pracy.
- Mam świadomość, że minie kilka lat, zanim moja winnica wyda plon, ale jestem na to przygotowana - mówi E.Wawro.
Na Podkarpaciu mają szansę rozwinąć się niewielkie, najwyżej kilkuhektarowe gospodarstwa winiarskie, mogące być sposobem na uatrakcyjnienie oferty turystycznej regionu.
- Możliwe jest również powstawanie, podobnie jak to jest za granicą, gospodarstw winiarskich, w których przy winnicy są najczęściej pensjonaty i niewielkie restauracje - mówi R. Myśliwiec, winiarz z 24-letnim stażem.
Winiarstwo zawód opłacalny?
Najlepiej zaczynać na niewielką skalę, od kilkudziesięciu arów, jeśli się nie powiedzie, strata nie będzie duża. Zrobił tak Paweł Szynal, który 3 lata temu zasadził niewielką 10-arową winnicę 500 sadzonkami. Rok temu miał pierwszy plon, z którego wyprodukował kilkaset litrów wina.- Próba się udała, teraz zamierzam powiększyć winnicę, a w przyszłości, jeśli będą sprzyjające okoliczności, uczynić ją głównym źródłem utrzymania - mówi P. Szynal. Oczywiście, przy takiej wielkości uprawy nie można mówić, o czerpaniu dużych zysków.
- Winiarstwo może być opłacalne, jeśli mamy winnicę o powierzchni powyżej 1 ha. Pod warunkiem że wszystko pójdzie dobrze, a gospodarstwo będzie wyposażone w odpowiedni sprzęt. Dobry winiarz mógłby osiągnąć roczny dochód w granicach 30-50 tys. zł - mówi R. Myśliwiec. Jednak, żeby wystartować z jednohektarową winnicą i produkcją wina, potrzeba mieć przynajmniej ok. 100 tys. zł. Nie jest to raczej zajęcie dla bezrobotnego, bez grosza przy duszy.



Wino wymaga odpowiednich warunków
Na sukces winiarza składa się wiele czynników, bowiem aby otrzymać dobre i wartościowe wino, nie można popełnić błędu na żadnym etapie procesu wytwórczego. Najważniejsza jest lokalizacja winnicy, na Podkarpaciu winnice należy zakładać na nasłonecznionych, osłoniętych stokach, o południowej wystawie. Poważnym problemem są mrozy.- Jest kilka wartościowych odmian winorośli, niewymagąjących okrywania na zimę, pozostałe trzeba okrywać, a to już podwyższa koszty - tłumaczy Myśliwiec.
Ważny jest także wybór dobrej jakości sadzonek. Jeśli chciałoby się je sprowadzić z zagranicy, to za jedną należy zapłacić ok. 1,5 euro, a takich na 1 ha winnicy potrzeba 3,5 tys. Oczywiście, ważne jest przystosowanie odpowiednich pomieszczeń: przygotowawczego (gdzie przerabia się winogrona i uzyskuje moszcz), fermentacyjnego (najcieplejszego, gdzie zachodzi fermentacja) oraz leżakowni (najzimniejszego, gdzie wino się klaruje i dojrzewa). Oprócz tego niezbędny jest młynek z oddzielaczem szypułek, prasa koszowa do tłoczenia soku i różnorodne pojemniki do fermentacji i przechowywania wina.
Wino - proces długotrwały
Niestety, efektów naszego działania nie będzie widać od razu, trzeba więc się uzbroić w cierpliwość. - Od posadzenia winorośli do sprzedaży wina minie 4-5 lat. Oczywiście, mówimy tu o procesie wytwarzania tradycyjną metodą, bez przyspieszania, kiedy otrzymujemy wino o cenie rynkowej od 15 zł wzwyż - dodaje R. Myśliwiec. Jak widać, żeby być winiarzem trzeba pasjonować się tą tematyką, być cierpliwym, wytrwałym, upartym i lubić wyzwania. Tak naprawdę winiarstwo to trudny fach, bo wystarczy popełnić mały błąd, na jakimkolwiek etapie produkcji i możemy otrzymać wino gorszej jakości, z wadą lub po prostu popsute.- Dobre wino powinno być na pierwszy rzut oka klarowne, czyste, bez osadu. Najtrudniej jest wytwarzać wytrawne, gdyż cukier zawarty w winie słodkim kryje ewentualne wady - wyjaśnia P. Szynal. Czy winiarstwo jest lekarstwem na bezrobocie? Jak twierdzi E. Wawro - może tylko dla właścicieli, bo w małych gospodarstwach rodzina poradzi sobie ze wszystkim sama.
- Może będzie to sposób na pracę sezonową, ale w większych ponadhektarowych winnicach - dodaje.
Agnieszka Frączek
Super Nowości 22-24 września 2006r
Super Nowości 22-24 września 2006r