Winnice na Pogórzu?
Zdaniem Romana Myśliwca, znanego w Polsce specjalisty od uprawy winorośli i wyrobu wina, w okolicy Tarnowa, Tuchowa i Ciężkowic są sprzyjające warunki do zakładania... winnic
Roman Myśliwiec, który swoje gospodarstwo winiarskie wraz z uprawami winorośli ma w okolicy Jasła, jest autorem kilku popularnych książek na ten temat. Jedna z nich, napisana razem z Bolesławem Sękowskim, zatytułowana 101 odmian winorośli do uprawy w Polsce, we wrześniu 2001 r. zdobyła prestiżową nagrodę w Paryżu, w Międzynarodowym Instytucie Wina i Winiarstwa.
R. Myśliwiec przez wiele lat eksperymentował z wieloma odmianami winorośli i okazało się, że spora ich część nadaje się do uprawy w polskich warunkach klimatycznych; wiadomo już, że może z nich powstawać niezłej klasy wino. Odmiany te są bardziej odporne na mróz i choroby, dobrze znoszą kaprysy klimatu w Polsce.
W swoich licznych opracowaniach pan Roman wskazuje w kraju miejsca, w których uprawa winorośli na wino byłaby możliwa i efektywna. Jego zdaniem, uprawą mogliby się zająć rolnicy także z okolic Tarnowa.
- W Małopolsce dobrym miejscem na uprawy winorośli są na przykład rejony Jury Krakowsko - Częstochowskiej, z bardzo sprzyjającymi glebami wapiennymi. Już w dawnych czasach były tam zakładane winnice. Z tym, że jest to region bardzo zróżnicowany pod względem średnich temperatur. W okolicy Tarnowa, Tuchowa czy nawet Ciężkowic też można, moim zdaniem, zakładać winnice i jestem przekonany, że byłyby to udane przedsięwzięcia. Byłem w tamtej okolicy, obserwowałem roślinność, która tam występuje. Na tej podstawie także można wysnuć pewne wnioski. Poza tym to w Tarnowie jest najcieplejsze miejsce w Polsce, czyż nie? - mówi pan Roman.
Według fachowca, konfiguracja terenu położonego na południe od Tarnowa, na Pogórzu Ciężkowickim, także jest argumentem za zakładaniem winnic.
Obok upraw winorośli mogłyby powstawać w przyszłości niewielkie, domowo - rodzinne wytwórnie win. W wielu krajach Europy Zachodniej i Południowej gospodarstwa winiarskie wchodzą w skład gospodarstw agroturystycznych. Ludzie mają zarobek, a letnicy dodatkową atrakcję.
- Niestety, niektóre koncepcje muszą u nas jeszcze czekać na realizację - podkreśla Roman Myśliwiec. - Obecne przepisy nie pozwalają odrodzić tradycji winiarskich w Polsce. Wprawdzie można wyrabiać wino na własny domowy użytek, lecz nie można go przeznaczać na sprzedaż. W tej sprawie trzeba uzyskać koncesję, ale warunki jej otrzymania są przez rodzinne wytwórnie praktycznie nie do spełnienia.
Jest jednak szansa, że wkrótce odpowiednia ustawa, nad której projektem pracuje także R. Myśliwiec, zmieni tę sytuację. Ale uprawiać winorośle można już zacząć w każdej chwili.
Wiesław Ziobro
Dziennik Polski
Dziennik Polski