Wina Europy 2003-2004
to ciekawa książka autorstwa Marka Bieńczyka i Wojciecha Bońkowskiego.
Po raz pierwszy w tego typu publikacji pojawił się rozdział Polska - oto jego treść:
"Kiedy kilka lat temu otrzymaliśmy od Romana Myśliwca pierwsze próbki win z winnicy Golesz pod Jasłem, zasiedliśmy do degustacji z dobrą wolą, ale i pewnym niedowierzaniem. Określenie "polskie wino" zdawało się wtedy bezczelnym oksymoronem, zbitką dwóch przeczących sobie słów i wywoływało nieuchronnie obraz (niestety również smak) wypijanego w bramie wywaru z jabłek i siarki. Dzisiaj czujemy się dumni i zaszczyceni, że możemy w naszym przewodniku umieścić skromny, ale dobitny rozdział, zatytułowany "Polska". Mamy nadzieję, że w przyszłości nie będzie go wypełniała krótka informacja, lecz długa lista nazw win i ich ocen. Wiemy, że obok Romana Myśliwca, który stał się symbolem odradzającego się winiarstwa polskiego, jego duchowym ojcem-wskrzesicielem, o produkcji poważnego wina myśli już wiele osób; wiemy, że rosną już tu i ówdzie krzewy, które za kilka lat wydadzą grona godne profesjonalnych fermentacji, maceracji, i leżakowania w beczkach. Nie jest prawdą, że w Polsce nie mogą powstawać dobre wina, ż pewnością nie najwyższej, lecz przyzwoitej klasy; można znaleźć odpowiednie dla winorośli gleby, dostępne są sadzonki odmian odpornych na niskie temperatury, warunki klimatyczne nie są przeszkodą (tzw. suma aktywnych temperatur, która jest kryterium oceny klimatu, jest dobra, a w roku 2002 okazała się bardzo wysoka). Tym, czego najbardziej potrzebuje nasze polskie winiarstwo, jest ustawa, która pozwoli oficjalnie produkować i sprzedawać w Polsce polskie wina wytworzone przez Polaków. Do jej uchwalenia, w chwili gdy piszemy te słowa, wciąż nie doszło. Jest absolutnym skandalem, że zawodowy winiarz Roman Myśliwiec nie może dzisiaj sprzedawać swych win, których jakość jest bez porównania wyższa od wielu wina zagranicznych, bezdusznych, wytwarzanych przez wielkie koncerny i wciskanych nam w naszych supermarketach po wysokich cenach. Jest przestępstwem na zdrowiu narodu , że dopuszcza się do sprzedaży truciznę jabłeczną zwaną "winem" (to tak, jakby kaszankę zwać kawiorem), a zagradza drogę na sklepowe półki winu prawdziwemu.
Roman Myśliwiec jest zapaleńcem i prawdziwym profesjonalistą. Napisał książkę o produkcji wina, jest współautorem drugiej o odmianach winorośli (została notabene nagrodzona przez OIV, światową organizację uprawy winorośli). Ciągle eksperymentuje, pracuje nad wyeliminowaniem błędów; jakość jego win rośnie z roku na rok. Już te pierwsze, sprzed paru lat, wydały nam się ciekawe; niektóre, by użyć naszych ocen, już wtedy były "dwusercowe". Jesteśmy bardzo ciekawi rocznika 2002, który pod względem klimatycznym był bardzo udany. Wina zapowiadają się bardzo dobrze; po raz pierwszy do starzenia niektórych z nich Roman Myśliwiec użył nowych beczek o pojemności 151 litrów.
W winnicy Golesz uprawianych jest wiele odmian; są to krzyżówki spoza rzędu Vitis vinifera, ale spodziewać się można w przyszłości win z krzyżówek odmian Vitis vinifera, a nawet z wczesnych odmian (Traminer, Frühburgunder) winorośli właściwej.