Winiarze się cieszą: jest w końcu ustawa
Właściciele winnic będą mogli wreszcie sprzedawać wyprodukowane przez siebie wino. Czy to oznacza, że polskie wina gronowe pojawią się niebawem w sklepach?
W ubiegły czwartek, tuż przed północą, Sejm przyjął ustawę, na którą od kilku lat z niecierpliwością czekali właściciele winnic. Sejm zlikwidował najważniejszą przeszkodę uniemożliwiającą produkcję win gronowych. - Nie będziemy musieli prowadzić składów podatkowych. To jest przełomowa ustawa, która przyczyni się do rozwoju winiarstwa - mówi Roman Myśliwiec, założyciel pierwszej winnicy na Podkarpaciu, od wielu la walczący o wprowadzenie ustawy winiarskiej.
Z ustawy będą mogli skorzystać producenci, którzy wytwarzają mniej niż tysiąc hektolitrów wina rocznie. Ci, którzy zdecydują się na produkcję i sprzedaż wina, muszą spełnić kilka warunków. Ustawodawca zobowiązał ich do opracowania i wdrożenia systemu kontroli określającego częstotliwość i sposób pobierania próbek jakościowych, metodę badań, sposób postępowania z winami niespełniającymi wymogów jakościowych oraz zabezpieczenia i usuwania odpadów powstających podczas produkcji. W winiarni musi zostać wyznaczona osoba odpowiedzialna za kontrolę jakości wyrabianego i rozlewanego wina gronowego. Winiarzem nie będzie mógł być ten, kto był karany za przestępstwa przeciwko mieniu i fałszowanie dokumentów.
Ponieważ wino jest towarem akcyzowym, jego produkcja będzie pod ścisłą kontrolą. - W poprzednich projektach ustaw miały temu służyć składy podatkowe. Teraz składów nie będzie, jeśli ktoś będzie chciał produkować wino, będzie musiał współpracować z Izbą Celną, która odpowiada za towary akcyzowe - wyjaśnia Myśliwiec.
Winiarze, zanim zaczną sprzedawać swoje wino, muszą zarejestrować winnicę w Agencji Rynku Rolnego. W tym roku muszą to zrobić do 12 września. - Prowadzenie winnicy to działalność rolnicza, wyrób wina to działalność gospodarcza. Trzeba więc zarejestrować taką działalność. Potem trzeba ustalić procedury z Izbą Celną, zgłosić lokal i produkcję w sanepidzie - wylicza prekursor winiarstwa.
Zdaniem Myśliwca nie należy się spodziewać polskich win gronowych już w przyszłym roku. Winiarze nie będą mogli sprzedawać zapasów z lat poprzednich. Do sklepów mogą trafić jedynie wina z tegorocznych zbiorów, a te po leżakowaniu będą dobre dopiero w 2010 roku. - Dobre wino musi dojrzeć, a nam zależy, żeby to były dobre wina - stwierdza Myśliwiec.
Nie należy się spodziewać również wielkich ilości polskich win gronowych na sklepowych półkach. - Wreszcie nasze wina będzie można wpisać w działalność agroturystyczną. Najbardziej opłacalne będzie sprzedawanie ich w czasie degustacji w winnicach lub w miejscowych lokalach gastronomicznych jako atrakcja, produkt lokalny. W końcu będą mogły stać się elementem promocji regionu - wyjaśnia Myśliwiec.
W Polsce winorośl rośnie na powierzchni około 300 ha. Największe winnice znajdują się w Dolnośląskiem (Miękinia) i w Poznańskiem (Mierzęcin), mają po około 30 ha powierzchni. Na Podkarpaciu zajmują powierzchnię 20-25 ha. - Mamy około 100 winnic i ciągle powstają nowe. Nie są duże, mają powierzchnię od 0,5 arów do kilku hektarów. Najbardziej dynamicznie rozwijają się winnice w Małopolsce - ocenia Myśliwiec.
Anna Gorczyca
Gazeta Wyborcza 14 lipca 2008
Gazeta Wyborcza 14 lipca 2008