Doczekać się polskiego wina
Z Romanem Myśliwcem, członkiem Rady Polskiego Instytutu Winorośli i Wina, właścicielem winnicy w Jaśle, rozmawia Aleksandra Wojnarowska
Czy winiarstwo w Polsce się odradza? Jak ocenia Pan wiedzę i możliwości polskich producentów?
W ostatnich kilku latach wyraźnie wzrosło zainteresowanie uprawą winorośli, winiarstwem, a także winem. Powodów jest wiele: zmiany kulturowe związane z wejściem do UE, zmiany gustów konsumentów alkoholi, poszukiwanie alternatywnych źródeł dochodów posiadaczy gruntów rolnych itp. Najmniejsze chyba znaczenie ma powód, zbyt często i przesadnie akcentowany przez media - stan ogólnego ocieplania się klimatu Polski. Od zawsze główną przeszkodą w rozwoju polskiego winiarstwa nie była pogoda, lecz brak umiejętności w tym trudnym przecież zawodzie. Na polu edukacji sytuacja również uległa poprawie - wielu Polaków uczy się winiarstwa pracując zarobkowo w winnicach włoskich, francuskich, czy niemieckich i chce tego zawodu spróbować u nas. Także w Polsce jest już, na razie skromna, literatura na temat uprawy winorośli i winiarstwa - są źródła, z których można posiąść podstawową wiedzę. Zmieniło się również zdecydowanie na lepsze w dziedzinie odmian winorośli, które można z powodzeniem uprawiać także w chłodniejszym polskim klimacie. Najnowsze odmiany winiarskie są odporniejsze na niekorzystne czynniki klimatyczne, a jednocześnie umożliwiają wyrób wina o handlowej jakości. Polska oczywiście nie będzie w przyszłości konkurować z potęgami winiarstwa europejskiego, głównie ze względów ekonomicznych - po prostu dobrej jakości wino w lepszym klimacie można wyprodukować taniej. Polskie wino będzie w przyszłości najprawdopodobniej produktem niszowym, powiązanym z innymi produktami regionalnymi, lokalną gastronomią, działalnością agroturystyczną, turystyką winiarską (enoturystyką) itp.
W Polsce nie obowiązuje zakaz sadzenia nowych winnic. Sytuacja ta niewątpliwie sprzyja rozwojowi winogrodnictwa. Rolnicy dostrzegli szansę zwiększenia swoich przychodów poprzez produkcję win gronowych.
Czy inne obowiązujące przepisy również zachęcają ich do podejmowania takich kroków?
To jest największa bolączka naszych przyszłych winiarzy. Z jednej strony możemy bez ograniczeń UE zakładać nowe winnice, a z drugiej rozwój winiarstwa skuteczne hamują nieżyciowe przepisy prawa, głównie skarbowego - uciążliwy, tzw. szczególny nadzór podatkowy, no i te "nieszczęsne" składy podatkowe. Przecież to są konstrukcje prawne dla dużych firm, a nie dla rolnika, który chce nauczyć się nowego zawodu, zaczynając od niewielkiej winnicy i chciałby zarobić parę złotych na dalszy rozwój swojego gospodarstwa. Warto w tym miejscu wyjaśnić, że winiarstwo w Polsce może być zawodem wysoko opłacalnym, wymaga jednak sporych inwestycji. Założenie 1 ha winnicy wraz z wyposażeniem małej przetwórni to datek ok. 100 tys. zł. Nikt rozsądnie zainwestuje tych pieniędzy w tak niejasnych i skomplikowanych warunkach prawnych. Największym paradoksem jest, że te prawne utrudnienia są sprzeczne w oczywisty sposób z prawem Unii Europejskiej. W żadnym z krajów europejskich nie ma tak restrykcyjnych przepisów prawa podatkowego, szczególnie w stosunku do drobnych producentów wina. Z zakładaniem nowych winnic i powiększaniem już istniejących mamy czas do 2010 roku, do wtedy właśnie obowiązują unijne przepisy wspólnej organizacji rynku wina.
Kto na takiej sytuacji najwięcej skorzysta, a kto straci?
Stratni będą jak zwykle mali i słabi. Winiarstwo jest szansą przede wszystkim dla niewielkich gospodarstw rolnych zlokalizowanych w rejonach o niekorzystnych warunkach gospodarowania (np. rejony podgórskie), gdzie nie ma szans na towarową produkcję rolną. Polskie wino może być doskonałym uatrakcyjnieniem gospodarstw o profilu agroturystycznym, a także regionalnej gastronomii. Wino zdobywa coraz to nowych konsumentów i Polska będzie w przyszłości dużym rynkiem zbytu na ten produkt. Zyskają na tym zagraniczne firmy winiarskie, kiedy całość wina sprzedawanego w Polsce będzie pochodzić z importu, a dla rodzimego produktu nie będzie miejsca nawet na małym marginesie.
Jakie są najważniejsze cele, priorytety w działalności Instytutu?
Fundacja o nazwie Polski Instytut Winorośli i Wina z siedzibą w Krakowie utworzona została dla popularyzacja uprawy winorośli i produkcji win gronowych oraz szerzenia fachowej wiedzy na ten temat. Zajmujemy się także świadczeniem pomocy merytorycznej i organizacyjnej dla gospodarstw rolnych oraz innych osób i instytucji zainteresowanych prowadzeniem profesjonalnej uprawy winorośli i wyrobem win gronowych, propagowaniem wysokiej jakości produkcji winiarskiej oraz przyjaznych dla środowiska metod uprawy winorośli i wyrobu wina; promowaniem krajowych win gronowych; popularyzacją szeroko pojętej kultury wina, w tym szczególnie polskich tradycji winiarskich.
Na jakim etapie jest rozwój polskiego winiarstwa?
Jak udowadnia przykład angielski, budowa podstaw tradycji winiarskich to praca na pełne pokolenie. Wiele już zostało zrobione - według mojej oceny jesteśmy gdzieś w połowie drogi. Życzyłbym sobie, jak każdy, dobrej atmosfery, zrozumienia i pomocy, ale nie będę aż tak wymagający. Chciałbym, żeby nam, raczkującym polskim winiarzom, nikt nie przeszkadzał, a na pewno doczekamy się polskiego wina.
Agroprzemysł 3/2005r.
Specjalistyczne gospodarstwa rolne łączące uprawę winorośli z wyrobem wina są w całej Europie podstawowym modelem organizacyjnym dla produkcji winiarskiej i Polska raczej nie będzie od tego wyjątkiem. Powinno nam zależeć, aby wśród nich było jak najwięcej niewielkich gospodarstw rodzinnych, gdyż właśnie one mogłyby najwięcej skorzystać z szans, jakie daje dobra passa dla rozwoju polskiego winiarstwa. A więc możliwość godziwego utrzymania się ze stosunkowo niewielkiej powierzchni oraz możliwości rozwoju winiarskiej agroturystyki, co w efekcie daje tak potrzebne na wsi miejsca pracy. Ale uprawa winorośli i produkcja win gronowych raczej nie stanie się źródłem dochodu dla małych gospodarstwach rolnych, jeśli nie stworzy się rozwiązań prawnych respektujących specyfikę takiej produkcji, także w zakresie prawa podatkowego i ubezpieczeń społecznych. Takie specjalne, preferencyjne regulacje fiskalne dla rolników produkujących wino (a także tych, którzy wyrabiają z własnego surowca inne produkty objęte akcyzą, np. destylaty, miody pitne, nalewki, itp.) obowiązują praktycznie we wszystkich krajach europejskich. Dotyczy to także naszych sąsiadów: Czechów, Słowaków i Węgrów, a nawet krajów, które do tej pory znane były z niemal prohibicyjnego nastawienia do wyrobu napojów alkoholowych, jak Szwecja i Finlandia. Nasze prawodawstwo dalej "wrzuca" taką działalność do wspólnego worka z przemysłową, wielkoskalową produkcją innych "wyrobów akcyzowych", co czyni nas w tym względzie najbardziej restrykcyjnym krajem Europy. Postulujemy zatem, aby na wzór rozwiązań obowiązujących w innych krajach Unii Europejskiej ustanowić kategorię "drobnych producentów" z własnych upraw, z zakreślonym limitem prod. 500 hl wina (co oznacza winnicę o pow. 5 ha), którym przysługiwałyby następujące rozwiązania: * uproszczony tryb procedury akcyzowej, * prawo do ubezpieczenia KRUS. Proponowane rozwiązania powinny być zagwarantowane ustawowo a nie pozostawione arbitralnym decyzjom urzędników. Rada Polskiego Instytutu Winorośli i Wina |